niedziela, 29 stycznia 2012

Szał

Dziś mam wolne oficjalnie, a nieoficjalnie już zaczął się mój wytęskniony urlop.
I jak go spędzam?
Nadrabiam zaległości w prowadzeniu gospodarstwa domowego.
Mam na to jeszcze tylko poniedziałek, bo we wtorek już jadę w góry.

sobota, 28 stycznia 2012

Jejku jejku jejku! Zakochałam się, ukradłam fotkę i ją wklejam.
Żeby się do niej ślinić.




To z tej samej stronki co galeria w poprzedniej notce.
Mamcia przesłała mi linka, ja pogrzebałam i... wpadłam.
Zakochałam się bez pamięci ale obawiam się, że sama takiego cuda nie wymalowała.
Tu link do, jak mi się wydaje, galerii. Nosz, jak się nie ślinić na takie WIDOKI...

czwartek, 26 stycznia 2012

I jeszcze na szybciutko pochwalę się farbkami akrylowymi, których właścicielką się stałam.
Gratis dostałam pędzelki i paletkę.
Farby już przetestowałam i jestem zadowolona.
Z braku wolnej chwili nie zamieszczam foci, ale spieszę donieść, że pazurki wyglądają zaskakująco dobrze.
Najbardziej cieszy mnie fakt, że kotki wciąż się trzymają. Klej do decoupage się spisał. 

wtorek, 24 stycznia 2012

Z innej beczki... a dokładniej - akwarium.

Spieszę donieść, że koleżanka się nabrała.
Dziś wpadła i pierwsze co to pogroziła mi za ten niecny plan.
Hi hi hi, ale miałam ubaw, a Ona biedna się wystraszyła, że tyle ma skrobania!

niedziela, 22 stycznia 2012

Dawno dawno temu...

Zdjęcie znalezione w necie:
ACH! Jaki piękny tatuaż!
A może by tak wytatuować sobie swojego kotka?
(WYOBRAŻAM SOBIE)


I tak oto wyleczyłam się z pomysłu wytatuowania sobie własnego kota.

Z innej beczki... a dokładniej - akwarium.

W poniedziałek z urlopu wraca koleżanka.
Z tej okazji wymyśliłam dla niej prezent.
Co może wyjść z połączenia akwarium i folii przypominającej "glony"?
Oto efekty wątpliwego prezentu :D


 
 Porównanie: akwarium normalne i z "glonikiem".
Mam nadzieję, że da się nabrać i chociaż uczyni próby usunięcia "glonika" z wnętrza akwarium (folia jest od zewnątrz).
Z niecierpliwością czekam na informacje o Jej reakcji.
BUAHAHAHA!

piątek, 20 stycznia 2012

Przeszpiegi ciut nieudane.

Mój chłopak wczoraj powiedział, że znalazł coś, co mnie się bardzo spodoba.
Oczywiście cieszyłam się, że coś z kotkiem, On nie potwierdzał ale też nie zaprzeczał.
Jakie było moje zdziwienie, gdy wręczył mi kalendarz!
Ja: Dziękuję, drugi się przyda.
Mój chłopak: To Ty już masz kalendarz?
(Pokazuję Mu, jak BYK wisi na ścianie)
Mój chłopak: No proszę, a wczoraj specjalnie przyszedłem na przeszpiegi, żeby sprawdzić...

czwartek, 19 stycznia 2012

Koty napotkane.

A tego przystojnego jegomościa spotkałam bardzo dawno temu.
Zaprosiłam Go na chwilę do domu na mleczko. Chciałam być miła i jeszcze poczęstowałam łiskasem.
I to się zemściło, bo po takim połączeniu bąki sadził powalające...
Ale słodziak był. I przylepa.
Tak piękne umaszczenie posiadał Jegomość.
Jegomość w całej okazałości.



Jegomość śpiący.
 Taki pocieszny był.
 Uśmiech do sweet foci.

 Byleby tylko blisko człowieka.

Nawet jeśli się śpi w takiej pozycji.
Słodki był!

środa, 18 stycznia 2012

Koty napotkane.

Kotka Pani Hani, koleżanki mojej Mamci :)
Focie znalezione w czeluściach komputera.
Jeśli mnie pamięć nie myli: Panna Bunia


Koty na demotywatorach...

Tatuaż...

Mój chłopak: Zrób sobie taki tatuaż.
Ja: A oczy to sobie pod pachami powieszę, tak?

sobota, 14 stycznia 2012

O rany, rany, rany!

Mamcia podesłała mi linka.
Ostatnio coraz bardziej podobają mi się domy utrzymane w bieli. A inne kolory to dodatki mające tę biel uwydatnić lub troszkę przełamać, ocieplić.
A  to BLOG, o którym mowa i z którego bezczelnie ukradłam zdjęcie.
Po prostu musiałam, bo jest PRZEPIĘKNE!

Kot pracujący

To, że mam kota na punkcie kotów, wiadomo.
Zawsze podkreślam, że szczególnie lubię koty, które mają również praktyczne zastosowanie.
I oto kolejny kocio-pracuś.
Po wieszaku na klucze czas na... TADAM!




Minutnik.
Plusy:
- bo kotek
-bo pracujący
-bo jedyne 2,99,-
Minusy:
-był tylko biały
(ale może to lepiej, bo gdyby były inne kolory to pewnie bym wszystkie kupiła :))

wtorek, 10 stycznia 2012

Przeznaczenie

Pchnięta impulsem weszłam do sklepu "Klubu Książki".
Ech... sami zobaczcie. I kosztował tylko 19.99.-




A do tego dostałam prezent, zestaw błyszczyków. Jeden, bezbarwny, oddałam koleżance.

niedziela, 8 stycznia 2012

Koty napotkane.

Kicia. Kotka mojej koleżanki z pracy.
Jedyny kot (normalnie wyglądający), którego szczerze nienawidzę.
Dlaczego?
Bo jest wredna, nieobliczalna i wkurzająca.
Nie lubię kota, który sam ładuje się na kolana, układa do snu, mruczy i przez nikogo i nic nie niepokojony nagle atakuje.
W takich momentach natychmiast zalicza lot łukiem koszącym.
Szczerze jej nie cierpię. Nawet wtedy, gdy przychodzi spać na mnie.





Koty napotkane.

Taki kiciuś napotkany na ulicy. Pieszczoch, od razu władował się na kolana.