sobota, 7 lipca 2012

Koty napotkane

Ostatnio sporo ich było, ale oczywiście, telefon zawsze musi być pod ręką i nawet wyjęcie karty na chwilę było nie do przebrnięcia.
Jednakże mając jutrzejszy dzień wolny, dziś mogę sobie poszaleć i nadrobić kociowe zaległości.
Na pierwszy ogień idzie Tosia.
Kotka znajomej znajomej oddana znajomej.
Troszkę wystraszona, wiecznie się czająca, ostrożna i powolna do bólu wśród swoich przodków z pewnością miała żółwie. ;D
Ale urocza i milusińska (jeśli się nie krzyczy, nie wykonuje gwałtownych ruchów i nie jest się 2-letnim brzdącem, który atakuje z główki).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz