czwartek, 10 stycznia 2013

Sesja na suszarce

Kiedy Lili była małym (i lekkim!) kocięciem i dało jej się wdrapać na suszarkę, byłam rozczulona.
Nawyk Lilce został, choć urosła i przybrała na wadze.
Nie wiem jak długo wytrzyma to suszarka, która już wiele lat doskonale mi służy, choć pewnie nie przewidziała, że będzie się po niej rozwalać kot. :)















1 komentarz:

  1. Kociątko suszy ręcznik....Ale niewinne minki,co tam suszarka!!

    OdpowiedzUsuń