czwartek, 2 lutego 2012

Koty napotkane.

Znaleziony przez przypadek.
Napotkany w pracy. Prawdziwe panisko - wojownik.
Musiałam go przepędzić, bo mieliśmy ryby do oczek wodnych i skubaniec Nam je wyławiał.
Ale był uparty, walkę co prawda wygrałam, tylko dzięki kijowi od parasola.
(nie, nie biłam Go, musiałam kilka razy delikatnie dźgnąć aby łaskawie zmienił miejsce pobytu). :)
Fajny był. I duży!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz