czwartek, 2 lutego 2012

Urlop zimowy

Kilka fotek. Niestety okazało się, że mój aparacik wytrzymuje na mrozie krótką chwilę, zupełnie jak ja.
Chociaż R. się przyznał, że pomyślał, żeby mi padła bateria, o niewdzięczny. :/
Na szczęście w Pijalni przypomniałam sobie, że mam jeszcze telefon. W nim też bardzo szybko padła bateria ale fotek narobiłam. :)
Na razie te z aparatu z dnia:


















 Nasza Willa Diament :)

A to dwie różne płyty. Dzieli je raptem 1o m. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy znalazłam tę pomalowaną. 


 Już wiem, dlaczego nienawidzę zimy: aparat zamarza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz