środa, 20 czerwca 2012

Mój pierwszy raz...

...na rowerze wodnym. :D
Po zwiedzeniu wieży R. uparł się, że musimy popłynąć rowerkami.
Przerażona i z obawami wsiadłam. Wszystko uleciało, bo On był obok.
Złapałam więc za aparat i mogę się pochwalić przepłynięciem 3 jezior, spotkaniem z kaczkami i rodzinką łabędzi (niestety, aparat padł pod gradem zdjęć i część jest na telefonie).

I zdjęcie pocztówkowe :D

3 komentarze:

  1. Ślicznie tam i warto było jechać,

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj warto. Szkoda tylko, że było pochmurno. Chciałam się poopalać.
    Ale przygoda jednodniowa pierwsza klasa! :D

    OdpowiedzUsuń