środa, 12 września 2012

kupka nieszczęścia

A Lili dziś zaliczyła poważną wizytę u weterynarza.
Oficjalnie potwierdzone - kotka.
Pazurki obcięte.
Tabletka połknięta tak szybko, że nawet pani wet się zdziwiła (Lilka chyba w większym szoku).
Popryskana na pchełki napyskowała komu się dało.
Pani wet stwierdził, że wyrośnie z niej prawdziwa małpa i wredota. No cóż, trafił swój na swego.
Myślałam, że w domu będzie płacz, foch i zemsta ale zwinęła się obok mnie i odsypia wrażenia.
Kupka nieszczęścia:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz