sobota, 17 listopada 2012

Przemiana?

Odkąd zostawiłam Lili na dwa dni, nastąpiła w niej niesamowita zmiana.
Owszem, wciąż rozrabia. Gryzie, drapie, skacze po głowie i atakuje twarz, ale teraz mogę ją pogłaskać.
Mruczy, łasi się. Kiedy wyciągam rękę, wygina grzbiet i się nadstawia a nie przyjmuje pozycję obronną i wyciąga pazurki.
Kiedy siedzę na łóżku, przybiega, zaczyna ugniatać łapkami kołdrę i wpatruje się we mnie pomrukując cichutko. A kiedy zaczynam ją głaskać, jest naprawdę miluchna.
Jedyne co, to nie lubi głaskania po brzuszku i wtedy ostrzegawczo kopie i odpycha tylną łapką.
Jestem nią zachwycona! Dorasta. :)
Jej pysiaczek jest konkursowy! Pełnia szczęścia! :D

Moja pani, nie oddam!

Nie, nie wpatruję się w panią z uwielbieniem, tylko w kuleczkę przyczepioną do aparatu :)

3 komentarze:

  1. No widzisz....doceniła Pańcie!!A Mruczuś buszuje po podwórku,jak dupeczka zmarznie pędzi do domu i potem jest spokój.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna jest ale patrzy groźnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuleczka budzi w niej prawdziwego drapieżnika, stąd to spojrzenie :)

    OdpowiedzUsuń