środa, 1 lutego 2012

Urlop zimowy

Po naprawdę ciężkiej przeprawie dobiliśmy do Naszej Willi.
Gospodarz zapytał, czy jechaliśmy z nawigacją. Tak.
"O Boże... czyli jechali Państwo najgorszą trasą..." usłyszeliśmy.
Tego koszmaru nie chcę opisywać bo ciśnienie mi się podnosi. Więcej temu badziewiu nie zaufam.
Pociesza mnie fakt, że każda nawigacja do Kudowy prowadzi tak kijowo i nie jesteśmy pierwszymi i na pewno nie ostatnimi jej ofiarami.
Na szczęście okazało się, że jestem całkiem niezłym pilotem i z mapą w dłoni radzę sobie lepiej niż nawigacja. :)

W Willi byliśmy po północy. A już o 6:4o nie mogłam spać.
Kilka foci z szybkiego godzinnego spacerku. Na razie z Pijalni, do której zaciągnęłam wręcz siłą R. :)










I kilka z zewnątrz:




Postaram się zrobić więcej fotek. Ale tak ciężko robi się zdjęcia w grubych rękawicach a bez nich łapki strasznie szybko marzną i kostnieją. :)

3 komentarze:

  1. No to pewnie Martusia pojechała na urlop z LAPTOPEM i z "R" Chi-chi!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No popatrz jak ładnie a my tylko zlata fotki mamy :)) Miłego wypoczynku wam życzymy :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. A i owszem, zabrałam i lapka i R.
    Dziękuję, jutro więcej foteczek. :)

    OdpowiedzUsuń