wtorek, 17 lipca 2012

Nerwy i nerwówki

Odkąd Kieras poszedł na urlop, na dziale panuje spokój i luz. Ale to tylko pozory. Robota idzie.
Nic nie zalega, towar wykładany na bieżąco, zwroty załatwiane. Gdyby jeszcze T. nas informował o niektórych sprawach...
Za to w domu szaleństwo. Wieszanie się na telefonach (wierzcie mi, że to naprawdę trudne, szczególnie, gdy komórka nie ma kabla :D), gorączkowe przeszukiwanie neta.
Bo trzeba znaleźć mojemu nocleg. I nie ma hop siup, to musi być po drodze i odpowiedni cenowo. No widzę, że zapowiadają mi się teraz całkiem rozrywkowe dwa miesiące.
Także ten, no, jestem słomianą wdową. :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz